NOTKA POD ROZDZIAŁEM!!!!
OCZAMI VERONICA'I
- Nie ma szans, żeby tak poszła! Idziemy na imprezę, a nie do kościoła, Harry! - krzyczałam kiedy zobaczyłam strój jaki wybrał mi mój chłopak. On jest chyba nie poważny, że ja tak wyjdę. Pogięło go całkiem. Tak to ja mogę iść na spotkanie z babcią w kościele, ale nie na imprezę.
- Ale przecież te ubrania są okey! - będzie się teraz ze mną kłócił. Czy on jest normalny.
- Dobrze, ale nie idziemy do kościoła! - Veronica, proszę cię nie denerwuj mnie. - Jego ton głosu niczym nie przypominał oazy spokoju, ale nie chciałam dać za wygraną.
- Ja mam nie denerwować ciebie?! Ja? Ciebie?! Na głowę upadłeś czy jak? Nie ja mam problem tylko ty, więc daj se - nie dał mi dokończyć, bo zostałam rzucona o ścianę. Syknęłam z bólu, bo dosyć mocno uderzyłam w ścianę. Chciałam odejść, ale uniemożliwiły mi to ramiona Harry'ego po obu stronach mojej głowy. Spojrzałam na jego twarz. Jedyne co teraz mogłam zobaczyć to furia w jego oczach. Zaczęłam się go bać. Zaczęłam bać się Harry'ego. Nie wiedziałam czego się po nim spodziewać. Nigdy go takiego nie widziałam. Na początku naszej znajomości bałam się go mniej niż teraz. A wtedy bałam się nawet odezwać. - Harry... - Starałam się, żeby mój głos brzmiał w miarę opanowanie, ale to co wyszło z moich ust brzmiało bardziej jak płaczliwie, trzęsący się głos.
- Nienawidzę jak ktoś mi się sprzeciwia, więc lepiej daruj sobie i mnie słuchaj. Ubierzesz to co ja ci wybiorę i grzecznie pójdziesz ze mną na imprezę. - w jego głosie nie usłyszałam nawet procenta miłego tonu. Do moich oczu napłynęły łzy. Nie chciałam żeby wyleciały, więc zamrugałam kilka razy.
- D..dobrze. - powiedziałam trzęsącym się głosem. Harry odsunął się ode mnie, a ja wzięłam szybko ubrania i weszłam do łazienki. Kilka łez spłynęło po mojej twarzy, więc musiałam poprawić trochę makijaż. Ubrałam się w jego strój, rozczesałam włosy i wyszłam z pokoju. Harry'ego nie było w nim. Wzięłam wszystko co mi potrzebne i zeszłam gdzie czekał na mnie chłopak z kluczykami w dłoni. Unikałam jego wzroku. Bałam się na niego spojrzeć, więc mój wzrok był cały czas utkwiony w moich dłoniach. Czemu on taki jest? Nigdy na mnie tak nie krzyczał. Nie wiem co w niego wstąpiło.
***
Weszliśmy do klubu pełnego młodych ludzi. Mimo, że nie miałam ochoty przebywać blisko Harry'ego w tym momencie, to było to najlepsze rozwiązanie na dany moment. Czułam się skrępowana. Wszyscy na mnie patrzyli. N szczęście szybko znaleźliśmy się w loży gdzie byli przyjaciele Harry'ego. Przywitałam się z nimi nakładając na twarz sztuczny uśmiech. Usiadłam między Harrym, a Liamem.
- Dlaczego się tak ubrałaś? Myślałam, że wiesz co to znaczy impreza. - Usłyszałam głos Caroline. Tymi słowami mnie zawstydziła. Ja wiem jak się ubrać na imprezę, ale Harry tego nie wie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Na ułamek sekundy spojrzałam na chłopaka siedzącego po mojej lewej stronie. Posyłał mi ostrzegawcze spojrzenie.
- Jakoś tak wyszło. - Powiedziałam i wymusiłam uśmiech chociaż za dobrze mi to nie wyszło.
- Okey. To kto chce drinka? - zapytała Caroline wstając z swojego miejsca.
- Pójdę z tobą. - Szybko zaoferowałam. Nie chciałam siedzieć koło Harry'ego, który cały czas bacznie mnie obserwuje i którego w tym momencie się boję. Nie wiem czego się po nim spodziewać, więc wolę iść z nią.
Każdy zamówił sobie jakiego drinka chcę, a ja z Caroline poszłyśmy do baru.
- To nie ty wybierałaś te ciuchy, prawda? - Usłyszałam głos dziewczyny. Miałam nadzieję, że o to nie zapyta. Nie wiem co jej odpowiedzieć.
- Nie chcę o tym rozmawiać. - szybko zbyłam temat.
- Okey. Nie chcesz ze mną rozmawiać to nie, ale chodź ze mną na chwilę do toalety. - powiedziała i pociągnęłam mnie w stronę łazienki. Zamknęła drzwi i popatrzyła przez chwilę na mnie. Miałam na sobie szarą sukienkę do ziemi na krótki rękaw i buty na nie za wysokim obcasie. Carolien wyglądała jakby się nad czymś zastanawiała. Po chwili dół mojej sukienki został rozerwany.
- Co ty robisz?! - Wydarłam się. Teraz sukienka sięgała mi nie do kostek, ale do połowy ud.
- O wiele lepiej - jej satysfakcja na twarzy mnie przerażała. - A jednak trzeba coś jeszcze dodać. - Powiedziała i wyciągnęła z swojej torebki czerwoną szminkę i pomalowała mi usta. Rozczochrała mi jeszcze trochę włosy i uśmiechnęła się kierując mnie w stronę lustra. Muszę przyznać, że teraz jakoś wyglądałam. To znaczy Caroline podarła moją sukienkę, ale wiedziała co robi. Teraz wyglądam o wiele lepiej niż wcześniej. Podziękowałam jej i ruszyłyśmy w stronę baru. Zamówiłyśmy dla siebie mocne drinki i to co chcieli chłopcy. Liam i Harry nie chcieli alkoholu, więc zamówiłyśmy im cole. Wróciłyśmy do naszej loży i postawiłyśmy drinki na stolik. Wszyscy patrzyli na mnie z szeroko otwartymi oczami lustrując mój wygląd. Usiadłam na swoim poprzednim miejscu i wzięłam duży łyk mojego drinka. W gardle natychmiast poczułam pieczenie, ale zignorowałam je.
- Muszę z tobą porozmawiać - usłyszałam warknięcie Harry'ego do ucha. Wstał szarpiąc mnie za ramię, więc byłam zmuszona wstać. Zaczął mnie prowadzić w stronę toalet. - Jak ty wyglądasz! - wydarł się na mnie.
- T..to Caroline zrobiła. Nawet się nie zorientowałam kiedy porwała mi tą sukienkę. Przysięgam. - Mój głos był bliski płaczu. Bałam się nawet tego, że może mnie uderzyć. Nigdy taki nie był wobec mnie, więc mogę się spodziewać wszystkiego.
- Teraz zwalasz na Caroline? Jesteś żałosna. - po tych słowach szybko go odepchnęłam i wróciłam to loży. Wypiłam całego drinka duszkiem i zeszłam na dół gdzie ludzie tańczyli. Zamówiłam kolejnego drinka, tym razem był on jeszcze mocniejszy niż poprzedni. Nie wiem jak ja wrócę do domu. Nie mam zamiaru wracać z Harrym, a na taksówkę jeśli będę tak dalej piła to mi zabraknie.
***
Jestem już po piątym drinku i mogę stwierdzić, że jestem pijana i ledwo utrzymuję się na nogach. Siedziałam sama, ale nie miałam zamiaru stąd iść. Przez jakiś czas była ze mną Caroline i gadałyśmy, ale po jakimś czasie porwał ją, nie powiem, ale był mega przystojny. Ta to zawsze wie kogo schwytać w sidła. Przez dwa drinki siedziałam sama.
Dopiłam swojego drinka, a obok mnie zjawiła się dziewczyna.
- Idziemy tańczyć! - Krzyknęła radośnie. Nie sprzeciwiałam się jej, bo w sumie to jest impreza, trzeba szaleć! Ruszyłam za nią i będąc na środku zaczęłyśmy tańczyć. Całkowicie oddałam się muzyce i miałam wrażenie, że wszyscy na mnie patrząc. I kiedy otworzyłam oczy całkowicie miałam racje. Cała płeć męska, ale nie tylko, patrzyła tylko na nas. Uśmiechnęłam się sama do siebie, a później położyłam ręce na ramionach Caroline. Ona się tylko uśmiechnęła i przybliżyła się do mnie. Nawet nie wiem kiedy zaczęłyśmy się całować. Nigdy bym nie pomyślała, że będę się całować z dziewczyną, ale jak widać wszystko jest możliwe.
Całowałyśmy się dość długo. A razem z muzyką mogłyśmy usłyszeć również gwizdy i oklaski. Tańczyłyśmy dalej nie zwracając uwagi na innych. Co chwilę podchodzili do nas mężczyźni, ale my super laski każdego odsyłałyśmy. Miałyśmy siebie, po co nam faceci. Po pół godzinie jednak stwierdziłyśmy, że nogi nas już bolą i wróciłyśmy do loży, gdzie zastałyśmy tylko Nialla i Louisa. Obaj patrzyli na nas z szeroko otwartymi oczami.
- Ciebie Caroline to jeszcze zrozumie, ale ty Veronica? Orgazmu można dostać patrząc na was! - krzyknął w sumie radośnie. Zaśmiałam się z ich miny.
- Wiesz... Ma się to coś. - powiedziałam i wyciągnęłam rękę po drinka Nialla.
- Tobie alkoholu już starczy na dziś. - powiedział, a ja zrobiłam minkę smutnego pieska i oparłam się o kanapę.
- Ale naprawdę. Nie spodziewałem się tego po tobie.. To było takie...WOW! - uśmiechnęłam się na słowa Louisa. Drzwi od loży się otworzyły.
- O właśnie! Poznajcie mojego nowego chłopaka! - usłyszałam radosny głos dziewczyny i spojrzałam na mężczyznę. Mój umysł od razu wytrzeźwiał.
- Josh...
- Ale przecież te ubrania są okey! - będzie się teraz ze mną kłócił. Czy on jest normalny.
- Dobrze, ale nie idziemy do kościoła! - Veronica, proszę cię nie denerwuj mnie. - Jego ton głosu niczym nie przypominał oazy spokoju, ale nie chciałam dać za wygraną.
- Ja mam nie denerwować ciebie?! Ja? Ciebie?! Na głowę upadłeś czy jak? Nie ja mam problem tylko ty, więc daj se - nie dał mi dokończyć, bo zostałam rzucona o ścianę. Syknęłam z bólu, bo dosyć mocno uderzyłam w ścianę. Chciałam odejść, ale uniemożliwiły mi to ramiona Harry'ego po obu stronach mojej głowy. Spojrzałam na jego twarz. Jedyne co teraz mogłam zobaczyć to furia w jego oczach. Zaczęłam się go bać. Zaczęłam bać się Harry'ego. Nie wiedziałam czego się po nim spodziewać. Nigdy go takiego nie widziałam. Na początku naszej znajomości bałam się go mniej niż teraz. A wtedy bałam się nawet odezwać. - Harry... - Starałam się, żeby mój głos brzmiał w miarę opanowanie, ale to co wyszło z moich ust brzmiało bardziej jak płaczliwie, trzęsący się głos.
- Nienawidzę jak ktoś mi się sprzeciwia, więc lepiej daruj sobie i mnie słuchaj. Ubierzesz to co ja ci wybiorę i grzecznie pójdziesz ze mną na imprezę. - w jego głosie nie usłyszałam nawet procenta miłego tonu. Do moich oczu napłynęły łzy. Nie chciałam żeby wyleciały, więc zamrugałam kilka razy.
- D..dobrze. - powiedziałam trzęsącym się głosem. Harry odsunął się ode mnie, a ja wzięłam szybko ubrania i weszłam do łazienki. Kilka łez spłynęło po mojej twarzy, więc musiałam poprawić trochę makijaż. Ubrałam się w jego strój, rozczesałam włosy i wyszłam z pokoju. Harry'ego nie było w nim. Wzięłam wszystko co mi potrzebne i zeszłam gdzie czekał na mnie chłopak z kluczykami w dłoni. Unikałam jego wzroku. Bałam się na niego spojrzeć, więc mój wzrok był cały czas utkwiony w moich dłoniach. Czemu on taki jest? Nigdy na mnie tak nie krzyczał. Nie wiem co w niego wstąpiło.
***
Weszliśmy do klubu pełnego młodych ludzi. Mimo, że nie miałam ochoty przebywać blisko Harry'ego w tym momencie, to było to najlepsze rozwiązanie na dany moment. Czułam się skrępowana. Wszyscy na mnie patrzyli. N szczęście szybko znaleźliśmy się w loży gdzie byli przyjaciele Harry'ego. Przywitałam się z nimi nakładając na twarz sztuczny uśmiech. Usiadłam między Harrym, a Liamem.
- Dlaczego się tak ubrałaś? Myślałam, że wiesz co to znaczy impreza. - Usłyszałam głos Caroline. Tymi słowami mnie zawstydziła. Ja wiem jak się ubrać na imprezę, ale Harry tego nie wie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Na ułamek sekundy spojrzałam na chłopaka siedzącego po mojej lewej stronie. Posyłał mi ostrzegawcze spojrzenie.
- Jakoś tak wyszło. - Powiedziałam i wymusiłam uśmiech chociaż za dobrze mi to nie wyszło.
- Okey. To kto chce drinka? - zapytała Caroline wstając z swojego miejsca.
- Pójdę z tobą. - Szybko zaoferowałam. Nie chciałam siedzieć koło Harry'ego, który cały czas bacznie mnie obserwuje i którego w tym momencie się boję. Nie wiem czego się po nim spodziewać, więc wolę iść z nią.
Każdy zamówił sobie jakiego drinka chcę, a ja z Caroline poszłyśmy do baru.
- To nie ty wybierałaś te ciuchy, prawda? - Usłyszałam głos dziewczyny. Miałam nadzieję, że o to nie zapyta. Nie wiem co jej odpowiedzieć.
- Nie chcę o tym rozmawiać. - szybko zbyłam temat.
- Okey. Nie chcesz ze mną rozmawiać to nie, ale chodź ze mną na chwilę do toalety. - powiedziała i pociągnęłam mnie w stronę łazienki. Zamknęła drzwi i popatrzyła przez chwilę na mnie. Miałam na sobie szarą sukienkę do ziemi na krótki rękaw i buty na nie za wysokim obcasie. Carolien wyglądała jakby się nad czymś zastanawiała. Po chwili dół mojej sukienki został rozerwany.
- Co ty robisz?! - Wydarłam się. Teraz sukienka sięgała mi nie do kostek, ale do połowy ud.
- O wiele lepiej - jej satysfakcja na twarzy mnie przerażała. - A jednak trzeba coś jeszcze dodać. - Powiedziała i wyciągnęła z swojej torebki czerwoną szminkę i pomalowała mi usta. Rozczochrała mi jeszcze trochę włosy i uśmiechnęła się kierując mnie w stronę lustra. Muszę przyznać, że teraz jakoś wyglądałam. To znaczy Caroline podarła moją sukienkę, ale wiedziała co robi. Teraz wyglądam o wiele lepiej niż wcześniej. Podziękowałam jej i ruszyłyśmy w stronę baru. Zamówiłyśmy dla siebie mocne drinki i to co chcieli chłopcy. Liam i Harry nie chcieli alkoholu, więc zamówiłyśmy im cole. Wróciłyśmy do naszej loży i postawiłyśmy drinki na stolik. Wszyscy patrzyli na mnie z szeroko otwartymi oczami lustrując mój wygląd. Usiadłam na swoim poprzednim miejscu i wzięłam duży łyk mojego drinka. W gardle natychmiast poczułam pieczenie, ale zignorowałam je.
- Muszę z tobą porozmawiać - usłyszałam warknięcie Harry'ego do ucha. Wstał szarpiąc mnie za ramię, więc byłam zmuszona wstać. Zaczął mnie prowadzić w stronę toalet. - Jak ty wyglądasz! - wydarł się na mnie.
- T..to Caroline zrobiła. Nawet się nie zorientowałam kiedy porwała mi tą sukienkę. Przysięgam. - Mój głos był bliski płaczu. Bałam się nawet tego, że może mnie uderzyć. Nigdy taki nie był wobec mnie, więc mogę się spodziewać wszystkiego.
- Teraz zwalasz na Caroline? Jesteś żałosna. - po tych słowach szybko go odepchnęłam i wróciłam to loży. Wypiłam całego drinka duszkiem i zeszłam na dół gdzie ludzie tańczyli. Zamówiłam kolejnego drinka, tym razem był on jeszcze mocniejszy niż poprzedni. Nie wiem jak ja wrócę do domu. Nie mam zamiaru wracać z Harrym, a na taksówkę jeśli będę tak dalej piła to mi zabraknie.
***
Jestem już po piątym drinku i mogę stwierdzić, że jestem pijana i ledwo utrzymuję się na nogach. Siedziałam sama, ale nie miałam zamiaru stąd iść. Przez jakiś czas była ze mną Caroline i gadałyśmy, ale po jakimś czasie porwał ją, nie powiem, ale był mega przystojny. Ta to zawsze wie kogo schwytać w sidła. Przez dwa drinki siedziałam sama.
Dopiłam swojego drinka, a obok mnie zjawiła się dziewczyna.
- Idziemy tańczyć! - Krzyknęła radośnie. Nie sprzeciwiałam się jej, bo w sumie to jest impreza, trzeba szaleć! Ruszyłam za nią i będąc na środku zaczęłyśmy tańczyć. Całkowicie oddałam się muzyce i miałam wrażenie, że wszyscy na mnie patrząc. I kiedy otworzyłam oczy całkowicie miałam racje. Cała płeć męska, ale nie tylko, patrzyła tylko na nas. Uśmiechnęłam się sama do siebie, a później położyłam ręce na ramionach Caroline. Ona się tylko uśmiechnęła i przybliżyła się do mnie. Nawet nie wiem kiedy zaczęłyśmy się całować. Nigdy bym nie pomyślała, że będę się całować z dziewczyną, ale jak widać wszystko jest możliwe.
Całowałyśmy się dość długo. A razem z muzyką mogłyśmy usłyszeć również gwizdy i oklaski. Tańczyłyśmy dalej nie zwracając uwagi na innych. Co chwilę podchodzili do nas mężczyźni, ale my super laski każdego odsyłałyśmy. Miałyśmy siebie, po co nam faceci. Po pół godzinie jednak stwierdziłyśmy, że nogi nas już bolą i wróciłyśmy do loży, gdzie zastałyśmy tylko Nialla i Louisa. Obaj patrzyli na nas z szeroko otwartymi oczami.
- Ciebie Caroline to jeszcze zrozumie, ale ty Veronica? Orgazmu można dostać patrząc na was! - krzyknął w sumie radośnie. Zaśmiałam się z ich miny.
- Wiesz... Ma się to coś. - powiedziałam i wyciągnęłam rękę po drinka Nialla.
- Tobie alkoholu już starczy na dziś. - powiedział, a ja zrobiłam minkę smutnego pieska i oparłam się o kanapę.
- Ale naprawdę. Nie spodziewałem się tego po tobie.. To było takie...WOW! - uśmiechnęłam się na słowa Louisa. Drzwi od loży się otworzyły.
- O właśnie! Poznajcie mojego nowego chłopaka! - usłyszałam radosny głos dziewczyny i spojrzałam na mężczyznę. Mój umysł od razu wytrzeźwiał.
- Josh...
czytasz=komentarz
Każdy komentarz to dodatkowa motywacja :D
Postanowiłam, że następny rozdział nie pojawi się póki pod rozdziałem nie będzie chociaż jednego komentarza. Jeśli nie komentujecie nie wiem czy wam się podoba czy coś zmienić, czy w ogóle czytacie moje opowiadanie.