- Postaw mnie głupku. - powiedziałam z rozbawionym głosem, na co chłopak pokręcił głową.
- Obiecałem, że będę cię nosił póki nie pójdziesz spać. - powiedział z uśmiechem. Zaśmiałam się. Złapałam się za jego kark, żeby jakby co nie upaść, choć dobrze wiem, że Harry utrzymałby nawet takie dwie jak ja, jeśli nie trzy. Ludzie po drodze patrzyli na nas jak na idiotów. No chyba, że wiedzieli, że Harry to ten wielki, niezwyciężony Harry Styles. Śmiać mi się chciało kiedy ktoś patrzył na niego ze strachem. Może kiedyś też na niego tak patrzyłam, ale już go poznałam i nie jest tak źle. Czasem ma swoje humorki, ale wiem, że nie zrobi mi krzywdy. Kiedy opuściliśmy budynek zaczęłam się rozglądać za jego samochodem. Nigdzie go nie widziałam. Spojrzałam na Harry'ego, który patrzył przed siebie. Spojrzałam w tamtą stronę. W oddali widziałam jego czarny Range Rover. Już myślałam, że będzie mnie tak niósł do samego domu. Nie to, że nie jest fajnie jak Harry mnie nosi, ale myślę, że byłoby mi trochę zimno. Długie i chude nogi Harry'ego pozwoliły szybko dotrzeć na miejsce. Postawił mnie na ziemię i otworzył samochód, a później drzwi od pasażera, żebym mogła wejść. Uśmiechnęłam się lekko do niego i zgrabnie weszłam na siedzenie. Zamknął za mną drzwi, obszedł samochód i wszedł na miejsce kierowcy. Zapięłam pas i włączyłam radio. Zaczęłam przełączać na inne stacje, aż w końcu znalazłam piosenkę, którą kiedyś śpiewałam wręcz codziennie. A mianowicie Britney Spears - Hit Me Baby One More Time. Trafiłam akurat na początek. Zaczęłam ją śpiewać.
- Oh baby, baby
How was I supposed to know
That somethin' wasn't right here
Oh baby, baby
I shouldn't have let you go
And now you're out of sight, yeah
Show me how you want it to be
Tell me babe
'Cause I need to know now
Oh because
My loneliness is killing me (and I)
I must confess I still believe (still believe)
When I'm not with you I lose my mind
Give me a sign
Hit me baby one more time
Oh baby, baby
The reason I breathe is you
Boy you've got me blinded
Oh pretty baby
There's nothing that I wouldn't do
That's not the way I planned it
Show me how you want it to be
Tell me baby
'Cause I need to know now
Oh because
My loneliness is killing me (and I)
I must confess I still believe (still believe)
When I'm not with you I lose my mind
Give me a sign
Hit me baby one more time
Oh baby, baby
How was I supposed to know
Oh pretty baby
I shouldn't have let you go
I must confess that my loneliness is killing me now
Don't you know I still believe
That you will be here
And give me a sign
Hit me baby one more time
My loneliness is killing me (and I)
I must confess I still believe (still believe)
When I'm not with you I lose my mind
Give me a sign
Hit me baby one more time
I must confess that my loneliness is killig me
Don't you know I still believe
That you will be here
And give me a sign
Hit me baby one more time - Prześpiewałam całą piosenkę. Widziałam, że Harry co jakiś czas na mnie zerka i się uśmiecha. Pewnie wyglądałam jak idiotka tańcząc jeszcze na fotelu, ale co zrobić? Kocham tą piosenkę śpiewać, a że fajnie się też przy niej tańczy to nie moja wina.
- Nie wiedziałem, że umiesz śpiewać. - powiedział z uśmiechem, patrząc na ulicę. Jechaliśmy drogą między polami i nie wiem jakim cudem on coś widział. Miałam lekkie obawy, że za chwilę przed maskę samochodu wyskoczy jakieś zwierzę.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz. - powiedziałam dumnie z uśmiechem na twarzy.
- To mi powiedz. - powiedział patrząc na mnie.
- Patrz na drogę. - powiedziałam, ale nie zareagował. Zaraz spowoduje wypadek! Zerknęłam na niego, ale dalej na mnie patrzył. Czyli ja musiałam patrzeć na drogę? Fajnie. Tylko szkoda, że nie jestem kierowcą. Po chwili ujrzałam przed nami światła, co oznaczało, że ktoś jedzie z naprzeciwka. Zerknęłam na Harry'ego. Idiota dalej patrzył na mnie, a nie na drogę. Westchnęłam i znów patrzyłam na drogę. O dziwo Harry jechał prosto. Spojrzałam na samochód, który jechał z naprzeciwka. Trochę mnie to zmartwiło. Samochód jechał zygzakiem i szybko zbliżał się w naszą stronę. Miałam wrażenie że wszystkie kolory z mojej twarzy zniknęły i wyglądałam jak biała ściana. - Harry...- wyszeptałam prawie niesłyszalnie patrząc jak zahipnotyzowana w nadjeżdżający samochód. Moje oczy wyglądały jak pięciozłotówki, byłam strasznie blada, moje serce waliło jak oszalałe, a oddech stał się strasznie płytki. Harry szybko spojrzał w kierunku, w którym patrzyłam, tyle, że on nie spanikował tak jak ja. Był spokojny. Patrzyłam na najeżdżający samochód, który był już bardzo blisko.
Do moich oczu zaczęły napływać łzy strachu. Naprawdę się bałam, a kiedy się boję zaczynam panikować albo całkiem mnie paraliżuje, tak jak w tym wypadku. Kiedy myślałam, że samochód nas spokojnie ominie, uderzył w tył samochodu, a ten obrócił się na ulicy o 360 stopni. Przy okazji uderzyłam głową w szybę. Od razu się za nią złapałam. Przez chwilę nie dochodziło do mnie to co się przed chwilą stało, ale przecież ŻYJEMY! I to jest najważniejsze. Spojrzałam szybko na Harry'ego. Miał rozciętą brew, z której krew zdążyła już pobrudzić jego koszulkę. Wyglądał jakby nie wiedział co się właśnie stało. Był kompletnie zdezorientowany.
- Nic ci nie jest? - zapytał po chwili łapiąc się za głowę. Pokręciłam głową i w tym momencie usłyszałam głośny huk rozbijającego się samochodu. Szybko obejrzałam się do tyłu. Zauważyłam rozbity samochód o drzewo. Otworzyłam szeroko usta. Szybko odpięłam pas bezpieczeństwa i pobiegłam w tamtym kierunku.
OCZAMI HARRY'EGO
Veronica wybiegłam zostawiając mnie samego i zdezorientowanego w samochodzie. Gdzie ona pobiegła? Odpiąłem pas i wyszedłem z samochodu. Spojrzałem w kierunku, w którym pobiegła. To co zobaczyłem prawie zwaliło mnie z nóg. Rozbity i zniszczony samochód, powalone drzewo, ogień i dziewczyna, która chciała uratować mężczyznę, który prowadził samochodem.
- Dzwoń na pogotowie!. - krzyknęła do mnie. Patrzyłem przez chwilę na nią sparaliżowany. Mimo, że wiedziałem co mam robić, to tego nie umiałem. Jeszcze nigdy nie byłem tak przerażony. - No już! - dopiero głos Veronica'i wybudził mnie z paraliżu. Szybko wyciągnąłem telefon z kieszeni. Wykręciłem odpowiedni numer i po chwili wszystko było już załatwione. Rozłączyłem się. Nie minęła sekunda, a usłyszałem wybuch. Wybuch samochodu.
czytasz=komentarz
Każdy komentarz to dodatkowa motywacja :D
O Jezu mam nadzieje ze Veronice się nic nie stało :(
OdpowiedzUsuńA co jeśli tak? Harry tego nie wytrzyma :/
Jezu nie wiem co pisać,boje się strasznie :/
Życze weny i do następnego :*
naprawdę świetny rozdział :)