środa, 10 czerwca 2015

Rozdział 50

Zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu i to był mój błąd. To zobaczyłam... Mogłam tu nie przychodzić. Może wtedy byłabym teraz w pokoju pod ciepłą kołdrą, z słuchawkami w uszach i książką w rękach, a teraz? Siedzę na jakimś głupim stołku przy barze w jakiejś starej ruderze, płacząc. Szybko wstałam z krzesła i uciekłam stamtąd. Nie chciałam tam zostać ani chwili dłużej. Nie chciałam na to wszystko patrzeć. Mimo, że wiem jaki był wcześniej, myślałam, że mnie kocha i nie zrobi tego, a on tak po prostu całował się z jakimś tlenionym plastikiem. Jak on w ogóle mógł? Pewnie dlatego mi nie powiedział, gdzie idzie tylko skłamał o tym meczu. Pewni chciał ukryć to, że mnie zdradza z innymi dziewczynami. Okey. Może nie chciałam jeszcze z nim uprawiać seksu, ale to nie powód, żeby mnie zdradzać! Czuję się jakby wbił mi sztylet w serce, które aktualnie jest milionem małych kawałków. Dalej do mnie nie dochodzi. Przez ten cały czas mnie oszukiwał, a ja tego nie zauważyłam. Jak ja byłam głupia. Szybko ruszyłam do domu Stylesa. Nie mam zamiaru tam mieszkać, ale też nie uda mi się spakować wszystkich ubrań teraz, więc wezmę tylko te najpotrzebniejsze. Wbiegłam do domu. Szybko się spakowałam i wyszłam z domu. Zadzwoniłam do Caroline, ale nie odbierała. Pewnie jest gdzie w klubie mimo tego, że jest poniedziałek. Postanowiłam zadzwonić jeszcze do Nialla. Może mnie przenocuje chociaż tą jedną noc.
- Halo? - usłyszałam głos blondyna. Nie był on teraz za przyjazny, ale zawsze ma taki jak ktoś do niego dzwoni.
- Niall, mogę u ciebie przenocować? - zapytałam próbując opanować swój głos, ale nie zbyt mi to wychodziło. 
- Veronica? Co się stało? Gdzie jesteś przyjadę po ciebie. - mówił zmartwiony i spanikowany.
- Pod domem Harry'ego. - powiedziałam, a chłopak się rozłączył. Podejrzewam, że właśnie bierze kluczyki i wsiada do samochodu. Usiadłam na krawężniku i czekałam na Nialla. 
***
- Czemu nie chcesz mi powiedzieć co się stało?! - krzyknął przez co podskoczyłam. W tym momencie byłam bardzo przewrażliwiona na tym punkcie. Jak widać on też czasem nie kontroluje swojego gniewu. - Przepraszam. - powiedział cicho i podszedł do mnie. Spuściłam głowę.
- To jest... Przepraszam, ale nie mogę ci powiedzieć, nie teraz. Może jutro, ale dzisiaj nie... nie dam rady. - powiedziałam swoim cichym głosem, jeszcze jąkając się. Słyszałam westchnięcie chłopaka. Jest już 23, a mi się nie chce nawet iść spać, a muszę iść jutro do szkoły. Po prostu wymarzony wieczór.
- Może idź się już połóż. - powiedział spokojnym głosem. Kiwnęłam lekko głową. Niall zaprowadził mnie do jednej z wolnych sypialni. Podziękowałam mu i położyłam się na łóżku, wcześniej nastawiając budzik. Jutro na lekcjach będę nieprzytomna, ale nie mogę opuścić lekcji. Przez to całe porwanie za dużo ominęłam już lekcji i nie mam zamiaru opuszczać kolejnych tylko przez to, że Harry postanowił mnie zdradzić.  Muszę być silna, ale to dopiero jutro, bo znów zaczęłam płakać. Czemu on mi to zrobił? 
Usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na ekran. Nie chciałam z nikim rozmawiać, a tym bardziej z Harrym. Telefon dzwonił jeszcze kilka razy, więc postanowiłam, że wyłączenie telefon. Muszę przyznać, że boję się tej rozmowy. Z jednej strony będę musiała z nim pogadać,  ale z drugiej strach przejmuje nade mną kontrolę i chcę być jak najdalej od niego. 

OCZAMI HARRY'EGO 

Kiedy wróciłem do domu, okazał się on pusty. Zacząłem panikować. Gdzie ona jest? Ktoś ją porwał? A może po prostu panikuję i wyszła do sklepu? Nie no, do sklepu o tej porze?!  Nie możliwe. Chodziłem w kółko i myślałem gdzie ona może być. Przecież mogę zadzwonić! Szybko wybrałem do niej numer. Pierwszy sygnał...drugi. Rozłączyła się. Co? Czemu się rozłączyła. Zadzwoniłem jeszcze kilka razy, ale po którymś razie wyłączyła telefon. Teraz bałem się i denerwowałem. Gdzie ona do jasnej cholery jest?! Przecież nie mogła tak o wyjść z domu. Albo miała jakąś ważną sprawę do załatwienia, albo ktoś był w domu. Ale przecież ona wie, żeby nikomu nie otwierać drzwi, a oznak włamania nie ma. Czyli musiała wyjść, ale czemu ode mnie nie odbiera? Jeszcze przed wyjściem było wszystko okey, a teraz zniknęła tak bez śladu. Postanowiłem zadzwonić do Caroline. Może ona coś wie.
- Halo?! - usłyszałem jej wkurzony głos.
- Może grzeczniej. - warknąłem. Nienawidzę kiedy ktoś się do mnie tak odzywa.
- Czego chcesz? - zapytałam już "grzeczniej".
- Jest koło ciebie Veronica? Zniknęła, a nie odbiera ode mnie telefonów. - powiedziałem siadając na kanapie.
- A skąd ja mam wiedzieć?! Nie jestem wróżką. - powiedziała sucho.
- Kurwa, Caroline! Tylko zapytałem. - powiedziałem i się rozłączyłem. Nie wiem nawet do kogo mógłbym zadzwonić. W sumie Veronica się tak nie przyjaźni z żadnym z moich przyjaciółmi, a jeśli chodzi o jej przyjaciół to... Nie wiem czy w sumie ma w ogóle tych przyjaciół, bo jej byli przyjaciele ją zdradzili, więc... Może znajdę ją jutro pod szkołą? Mam taką nadzieję. Nie chcę, żeby coś jej się stało. Nie chcę, żeby cierpiała. Boję się, że coś się stało... że znowu ją straciłem. Jeszcze jakiś czas temu myślałem, że nigdy się nie zakocham, a jak się zakochuję, to wszyscy nagle chcą ją porwać albo co gorsza zabić, bo przecież trzeba wygrać z wielkim HARRYM STYLESEM. Nigdy nie daję za wygraną, ale teraz żałuję, bo przez to Veronica jest w wiecznym niebezpieczeństwie. Oczywiście gdyby była jedną z tych dziewczyn, z którymi się spotykałem  cieszyłaby się z takich plusów jak wchodzenie do klubów bez kolejki i w ogóle, ale ona jest inna. Jest delikatna, uczuciowa, urocza i taka niewinna. Oczywiście potrafi być wredna, stanowcza i przy tym seksowna, ale nie to mnie tak naprawdę przyciągnęło do niej na początku. Mimo, że na pierwszych spotkaniach była nieugięta, próbowała udawać odważną, to widziałem w jej oczach strach, tą niewinność i tajemnicę, którą musiałem wtedy poznać. Nie chciałem odpuścić póki jej nie poznam. Z każdym naszym spotkaniem chciałem ją coraz bardziej poznać, chciałem widzieć jej uśmiech na twarzy, chciałem ją przytulać, pocieszać, chciałem ją chronić. A teraz jest moim słabym punktem i przez to jest w niebezpieczeństwie. Mogłem ją zostawić kiedy była okazja. Byłaby teraz bezpieczniejsza niż teraz. Czemu ja zawsze muszę być takim egoistą?!

OCZAMI CAROLINE

Telefon od Harry'ego trochę mnie zaniepokoił. No, bo jak to zniknęła? Przecież ona nie wychodzi o tej porze z domu. Chyba, że coś ją skłoniło do tego albo ktoś ją do tego zmusił. Szybko wyjęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam do niej. Miałam nadzieję, że odbierze i powie mi co się dzieje, ale miała wyłączony telefon. Świetnie. A co jeśli jej się coś stało? Zadzwoniłam do Louisa. Może on coś wie. 
- Cześć, Caroline. - usłyszałam głos Lou. Byłam wręcz pewna, że się uśmiecha.
- Cześć. - zrobiłam krótką pauzę. - Wiesz może gdzie jest Veronica. Zniknęła. - powiedziałam z nadzieją w głosie.
- Zniknęła? Nie wiem gdzie może być. Może zadzwoń do Nialla. Jeśli nikt jej nie porwał to może on będzie coś wiedział. - Czemu ja wcześniej na to nie wpadłam? Bo chciałaś usłyszeć głos Louisa. Głupia podświadomość.
- Dzięki. Zadzwonię do niego. - powiedziałam i się rozłączyłam. Wybrałam numer do Nialla. Pierwszy sygnał...drugi.
- Czego? - usłyszałam jego oschły głos.
- Niall? Veronica zniknęła. - chciałam kontynuować, ale mi przerwał.
- Nie zniknęła. Jest u mnie. Jak po nią przyjechałem cały czas płakała, ale nie chce mi powiedzieć czemu. - odetchnąłem z ulgą. Czyli nic jej nie jest. To znaczy... Chyba nic, bo jak płaczę to musiało się coś stać. - Masz nic nie mówić Stylesowi. Podejrzewam,  że to przez niego jest w takim stanie, ale dowiem się tego dopiero jutro.  Na wszelki wypadek mu nie mów, że wiesz gdzie jest. - kiwnęłam głową, ale zorientowałam się, że tego nie widzi
- Nic mu nie powiem. - powiedziałam cicho. - Zadzwoń jak się czegoś dowiesz. - od razu kiedy usłyszałam potwierdzenie, rozłączyłam się i usiadłam na kanapie u siebie w salonie. Przynajmniej wiem, że jest już bezpieczna.

czytasz=komentarz
Każdy komentarz to dodatkowa motywacja :D

Postanowiłam napisać go trochę szybciej i jest! Mam nadzieję, że się podoba :)

2 komentarze:

  1. cnljkaghagwiourf ♥♥♥ Już czekam na kolejny! Oby pojawił się już niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. jeszcze mam nadzieje ze w tym klubie to nie był Harry :/
    Dobrzez ze Niall jej pomogł, ona teraz potrzebuje bliskiej osoby :/
    A powinien nią być Hazz,tylko on jak zawsze musiał coś odwalić :/
    Super rozdzial :)
    Zycze weny i do nastepnego :* <3

    OdpowiedzUsuń