Poczułam jak ktoś mnie oplata ramieniem. Nie mogłam się ruszyć, a chciało mi się siku. Ściągnęłam z siebie rękę i usiadłam. Popatrzyłam na śpiącego Harry'ego. Zaraz...Harry?! Patrzyłam na niego zszokowana. Miał sinika na policzku, rozciętą wargę i łuk brwiowy. Patrzyłam na niego jeszcze przez chwilę, a później wybuchałam.
- Ty idioto! - zaczęłam krzyczeć na cały głos. Harry ja na zawołanie się podniósł i zaczął rozglądać po całym pokoju. - Jak mogłeś nie wysłać nawet jednego SMSa?! - zaczęłam bić go po klatce. - Martwiłam się o ciebie, a ty co! Nawet nie potrafiłeś napisać, że wszystko jest w porządku? - Moje ręce co chwile lądowały na klatce piersiowej Harry'ego. Byłam wściekła!
Harry w końcu złapał mnie za ręce i przytulił do siebie tak, że nie miałam jak się ruszyć.
- Tak, wiem. Przepraszam. Mogłem dać jakiś znak - wyszeptał w moje włosy. - ale jak tak dalej pójdzie z twoim biciem mnie to nie dam już żadnego znaku życia. - zaśmiał się na co zmroziłam go wzrokiem.
- Jeszcze jedno słowo, a wyprowadzę się. - zagroziłam mu.
- Nie gniewaj się już - powiedział przytulając mnie do siebie. - I tak nie masz gdzie pójść. - zaśmiał się.
- Coś bym znalazła. - powiedziałam wzruszając ramionami.
- Jasne - powiedział śmiejąc się. - Idziemy dzisiaj do jakiegoś baru? - zapytał.
- Tak. Nie chcę mi się siedzieć dzisiaj w domu. - powiedziałam wstając z łóżka. - I nie myśl sobie, że nie wiem, o tym, że mnie przebrałeś. - powiedziałam wchodząc do łazienki. Ostatnie co usłyszałam to śmiech. Zamknęłam drzwi. Umyłam się i ubrałam w Harry'ego bluzkę i bieliznę. Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej czarne spodnie, białą koszulkę z czarnym napisem i dżinsową kamizelkę. Jakiegoś dużego makijażu nie robiłam, więc po 5 min zeszłam na dół na śniadanie, które jak się okazało było gotowe.
Usiadłam przy stole z talerzem z grzankami. Na przeciwko mnie usiadł Harry. Zaczęliśmy jeść.
***
Siedzę w Harry'ego samochodzie. Jedziemy do jakiegoś baru, który Harry wybrał. Jedziemy już jakieś 25 min. A może on chce mnie gdzieś wywieźć?
- Ty idioto! - zaczęłam krzyczeć na cały głos. Harry ja na zawołanie się podniósł i zaczął rozglądać po całym pokoju. - Jak mogłeś nie wysłać nawet jednego SMSa?! - zaczęłam bić go po klatce. - Martwiłam się o ciebie, a ty co! Nawet nie potrafiłeś napisać, że wszystko jest w porządku? - Moje ręce co chwile lądowały na klatce piersiowej Harry'ego. Byłam wściekła!
Harry w końcu złapał mnie za ręce i przytulił do siebie tak, że nie miałam jak się ruszyć.
- Tak, wiem. Przepraszam. Mogłem dać jakiś znak - wyszeptał w moje włosy. - ale jak tak dalej pójdzie z twoim biciem mnie to nie dam już żadnego znaku życia. - zaśmiał się na co zmroziłam go wzrokiem.
- Jeszcze jedno słowo, a wyprowadzę się. - zagroziłam mu.
- Nie gniewaj się już - powiedział przytulając mnie do siebie. - I tak nie masz gdzie pójść. - zaśmiał się.
- Coś bym znalazła. - powiedziałam wzruszając ramionami.
- Jasne - powiedział śmiejąc się. - Idziemy dzisiaj do jakiegoś baru? - zapytał.
- Tak. Nie chcę mi się siedzieć dzisiaj w domu. - powiedziałam wstając z łóżka. - I nie myśl sobie, że nie wiem, o tym, że mnie przebrałeś. - powiedziałam wchodząc do łazienki. Ostatnie co usłyszałam to śmiech. Zamknęłam drzwi. Umyłam się i ubrałam w Harry'ego bluzkę i bieliznę. Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej czarne spodnie, białą koszulkę z czarnym napisem i dżinsową kamizelkę. Jakiegoś dużego makijażu nie robiłam, więc po 5 min zeszłam na dół na śniadanie, które jak się okazało było gotowe.
Usiadłam przy stole z talerzem z grzankami. Na przeciwko mnie usiadł Harry. Zaczęliśmy jeść.
***
Siedzę w Harry'ego samochodzie. Jedziemy do jakiegoś baru, który Harry wybrał. Jedziemy już jakieś 25 min. A może on chce mnie gdzieś wywieźć?
- Harry? Gdzie my jedziemy? - zapytałam po chwili.
- Do baru. - krótko i zwięźle.
- Ale jedziemy już prawie pół godziny. - zaczęłam marudzić.
- Bo nie jedziemy do zwykłego baru. - ło! To jakiego? Z efektami specjalnymi?
- Co masz na myśli mówiąc, że nie jest zwykły?
- Zaraz będziemy to się przekonasz. - westchnęłam. Nie zostało mi nic innego jak tylko czekać. Na szczęście po jakiś 5 minutach byliśmy. Szybko wysiadłam z samochodu i razem z Harrym ruszyłam do baru. Jak się okazało był to bar karaoke. Zaśmiałam i popatrzyłam na chłopaka z miną typu "serio?!". Harry tylko wzruszył ramionami i poszedł dalej. Znowu się zaśmiałam i usiedliśmy przy wolnym stoliku. Akurat na scenie było dwóch chłopaków i... cóż. Uszy mi zwiędły. No, ale co zrobić. To karaoke dla wszystkich.
Kiedy podeszła do nas kelnerka zamówiłam cole i frytki. Harry zamówił też cole i frytki, ale do tego jeszcze hamburgera. Popatrzyłam na scenę. Może ja też pójdę spróbować? Popatrzyłam na Harry'ego, który zachęcił mnie, żebym poszła. Uśmiechnęłam się i podeszłam do kobiety, która przyjmowała zamówienia do śpiewania. Wróciłam do stolika i czekałam na wywołanie. Przede mną zaśpiewały dwie dziewczyny.
- A teraz na scenę zapraszam Veronica'e Stevens! - cała sala zaczęła klaskać. Wstałam z krzesła i ruszyłam w stronę sceny. Wzięłam mikrofon do ręki, a muzyka zaczęła grać z głośników. Teraz albo nigdy. Zaczęłam.
It's been said and done
Every beautiful thought's been already sung
And I guess right now here's another one
So your melody will play on and on
With the best of 'om
You are beautiful
Like a dream come alive, incredible
A centerfold, miracle, lyrical
You saved my life again
And I want you to know baby
I, I love you like a love song baby x3
And I keep hittin' repeat-peat-peat-peat-peat-peat
I, I love you like a love song baby x3
And I keep hittin' repeat-peat-peat-peat-peat-peat
Every beautiful thought's been already sung
And I guess right now here's another one
So your melody will play on and on
With the best of 'om
You are beautiful
Like a dream come alive, incredible
A centerfold, miracle, lyrical
You saved my life again
And I want you to know baby
I, I love you like a love song baby x3
And I keep hittin' repeat-peat-peat-peat-peat-peat
I, I love you like a love song baby x3
And I keep hittin' repeat-peat-peat-peat-peat-peat
Przez cały czas patrzyłam na Harry'ego... i tylko na niego. Widziałam jego uśmiech formujący się na ustach. Kochałam go... Nawet bardziej niż w piosence o miłości.
Constantly
Boy you play though my mind like a symphony
There's no way to describe
What you do to me
You just do to me
What you do
And it feels like I've been rescued
I've been set free
I am hypnotized
By your destiny
You are magical, lyrical, beautiful
You are
And I want you to know baby
I, I love you like a love song baby x3
And I keep hittin' repeat-peat-peat-peat-peat-peat
I, I love you like a love song baby x3
And I keep hittin' repeat-peat-peat-peat-peat-peat
No one compares
You stand alone
To every record I own
Music to my heart
That's what you are
A song that goes on and on
Piosenkę śpiewałam szczerze, patrząc tylko w jego oczy. Zapomniałam o innych na tej sali. Liczył się tylko on.
I, I love you like a love song baby x3
And I keep hittin' repeat-peat-peat-peat-peat-peat
I, I love you like a love song baby x3
I love you
Like a Love Song
Skończyła śpiewać, a wraz z tym na sali rozpoczęły się ogromne brawa. Uśmiechnęłam się szeroko. Nie spodziewałam się takich oklasków. Podziękowałam i zeszłam ze sceny. Harry wstał z krzesła i kiedy do niego podeszłam pocałował mnie i przytulił mocno do siebie. Byłam szczęśliwa. Z uśmiechem na twarzy usiadłam na swoim krześle. Jedzenie było już na stoliku, więc zaczęłam jeść.
- Pięknie zaśpiewałaś. Nie myślałaś o śpiewaniu na scenie. Wiesz.. Zarabianiu na tym? - zapytał po chwili.
- Oczywiście, że myślałam, ale to było tylko moje marzenie, które pewnie nigdy się nie spełni. Wiesz... Marzenie może i się spełniają, ale piosenkarka? Wątpię, że to mi wyjdzie. Tym bardziej, że mam zwykły głos. Nic specjalnego. - powiedziałam i kontynuowałam swoje jedzenie.
- Oczywiście, że myślałam, ale to było tylko moje marzenie, które pewnie nigdy się nie spełni. Wiesz... Marzenie może i się spełniają, ale piosenkarka? Wątpię, że to mi wyjdzie. Tym bardziej, że mam zwykły głos. Nic specjalnego. - powiedziałam i kontynuowałam swoje jedzenie.
- Uwierz mi. Nie masz w ogóle pospolitego głosu. Twój głos jest cudowny i niepowtarzalny. I nie mówię tego dlatego, że jestem twoim chłopakiem. Naprawdę masz talent. Postaraj się go nie zmarnować. - powiedział, a ja uśmiechnęłam się jeszcze szerzej. Naprawdę doceniam jego starania, ale nie chcę się zawieść. Kocham śpiewać, tańczyć, ale boję się, że zrobię sobie fałszywą nadzieję, a tego nie chcę. Nie chcę się kolejny raz w życiu zawieść. Dokończyliśmy jedzenie i postanowiliśmy już wracać do domu. Niestety ktoś nas zatrzymał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz