Pożegnałam ostatnich fanów i poszłam do przyjaciół. Harry'ego pocałowałam. Tak bardzo za tym tęskniłam.
- Bardzo was przepraszam. - powiedziałam smutno.
- Daj spokój. Najważniejsze, że jesteś.- usłyszałam głos Caroline. Uśmiechnęłam się do niej.
- Nie źle się tu ustawiłaś. - powiedział Louis.
- Tak. Ale mimo, że spełniałam marzenia, to nie było to tym o czym zawsze marzyłam. Brakowało mi was. Bez was to było takie dziwne. Cieszyłam się, ale nie było to tym. - powiedziałam mając nadzieje, że zrozumieją.
- Veronica, możemy porozmawiać? - usłyszałam Harry'ego.
- Jeśli chodzi o tamten wieczór to nie chce o tym wspominać. Wybaczyłam ci i proszę nie wracajmy do tego. - powiedziałam błagająco.
- Dobrze, ale chciałbym cię tylko o coś zapytać. - powiedział poważnie, a po chwili ukląkł przede mną. - Może to trochę za szybko, ale chcę byś została moją żoną. Czy się zgodzisz? - zapytał, a ja nie mogłam go uwierzyć. Oczywiście, że to za szybko, ale...
- TAK! - krzyknęłam i rzuciłam się na niego. Dalszy ciąg naszej przyszłości poszedł jak po maśle. Wzięliśmy ślub, ja zakończyłam karierę piosenkarki i urodziła nam się trójka dzieci : najstarszy Mike, dwa lata młodsza Lizzy i najmłodsza Elizabeth. Życie było cudowne.
To koniec tej historii. Nie planuję pisać drugiej części. Może kiedyś napiszę nowe fanfiction o One Direction, ale nie wiem. Nie będę nic obiecywała. Mam nadzieję, że moje dzieło wam się podobało i prosiłabym każdego go pisałam o komentarz. Chcę wiedzieć ile osób czytało moje ff ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz