- Harry. - powiedziałam cichym głosem, a on mruknął z niezadowolenia. To śpi czy nie? - Harry puść mnie. - powiedziałam trochę głośniej, ale on tylko zacisnął ręce jeszcze bardziej. Ledwo łapałam już oddech. - Harry. Udusisz mnie! - powiedziałam głośniej, a on w końcu otworzył leniwie oczy i na mnie spojrzał.
- Przepraszam. - powiedział cicho i poluźnił uścisk. Wzięłam głęboki oddech. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Otworzyłam ją i zaczęłam szukać czegoś co mogę ubrać. Na dworze było trochę zimno. Nie miałam zamiaru dzisiaj nigdzie wychodzić, więc wyciągnęłam po prostu szare dresy z czarnymi zamkami w kieszeniach i zwężane na dole, a do tego biała luźną bokserkę z czarnym napisem "I'm sexy and i know it". Odwróciłam się do Harry'ego. Patrzył na każdym nawet najmniejszy mój ruch. Zarumieniłam się, bo byłam tylko w jego koszulce i bieliźnie. Może i koszulka sięgała do połowy ud, ale czułam się skrępowana. Szybko wyszłam z pokoju i skierowałam się do łazienki.
***
Siedzę z Harry'm w salonie i oglądam telewizję.
Siedzę z Harry'm w salonie i oglądam telewizję.

- Wyglądasz czasem jak ten po środku. - powiedziałam po chwili ze śmiechem, patrząc na jednego gościa w telewizji.
- To znaczy jak? - zapytał spoglądając na mnie.
- Jakby ci coś w dupę wchodziło. - powiedziałam wstając z kanapy, żeby jakby co móc szybko uciec.
- Masz 3 sekundy na ucieczkę. - powiedział z udawaną powagą, a ja zaczęłam uciekać - jeden...trzy. - powiedział i rzucił się w pogoń za mną. Dobiegłam tylko do połowy schodów, a on mnie złapał. Przerzucił sobie przez ramię i zszedł na dół. Rzucił mnie na kanapę i usiadł na mnie okrakiem.
- Odwołaj to, chyba, że chcesz powtórkę z rozrywki, ale bez błota. - powiedział z uśmiechem.
- No chyba nie. Musisz przyznać, że tak wyglądasz. Przykro mi Harry. Prawda boli. - powiedziałam, a on zaczął mnie łaskotać. - Nie...Proszę...Przestań. - mówiłam przez śmiech. Zatrzymał się na moment, więc mogłam zaczerpnąć trochę powietrza.
- Odwołaj tamto. - powiedział trzymając ręce na mojej tali, żebym mu nie uciekła, jakby przyszło mi to do głowy. I tak bym nie uciekła daleko. Chyba, że uciekłabym do toalety i zamknęłabym drzwi.
- Łaskotki powinny być zakazane. I nie. Nie odwołam tego. - powiedziałam dumnie. Znów zaczął mnie łaskotać. Znów miałam trudności z oddychanie. Harry chyba chce mnie udusić. Próbowałam się wydostać, ale bez szans. Jest za silny...i to o wiele. - Proszę przestań. - wykrzyczałam, a z moich oczu zaczęły pojawiać się łzy od śmiechu. Nachylił się nade mną. Jego zielone oczu wpatrywały się w moje.
- Jeśli to odwołasz. - powiedział cicho, a ja się nie odezwałam. Jego oczy mnie zahipnotyzowały. Świat wokół przestał istnieć. Mój oddech przyspieszył, a serce razem z nim. Co się dzieje? Czułam na sobie jego oddech co mi jeszcze bardziej przeszkadzało. Patrzyliśmy na siebie do momentu, aż nasze usta się złączyły. Znowu całuję się z Harrym.
W moim brzuchu jest stado dzikich motyli, które chcą się wydostać. Moja ręka przeniosła się na jego kark, a druga wplątała we włosy. Nasze usta idealnie ze sobą współgrały. Pocałunek był spokojny, ale namiętny. W tle grał telewizor, ale go ignorowałam. Między nami robiło się coraz goręcej. Po chwili Harry przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc o dostęp. Kiedy go dostał jego język wślizgnął się do moich ust. Kiedy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie. Co to w ogóle było? Patrzyliśmy na siebie przez chwilę, a Harry ze mnie zszedł. Podniosłam się do pozycji siedzącej.

- Coś często się rumienisz. - powiedział Harry, a ja spuściłam głowę - Czy ja tak na ciebie działam? - zapytał z głupim uśmiechem na twarzy.
- N-Nie. - jąkałam się.
- Na pewno? Sądząc po tym, że od razu po pocałunku się zarumieniłaś jest inaczej. - powiedział trochę poważnie.
- A właśnie. Tak wracając do pocałunku. Co to do cholery było?- zapytałam poważnie.
- Nie wiem. Jakoś tak się stało. Nic wielkiego. - powiedział obojętnie. Nic wielkiego?! Całowaliśmy się! To nic wielkiego?! Zastrzelcie mnie.
- Czyli zapominamy? - zapytałam równie obojętnie.
- Jak tam wolisz. - powiedział i oparł się o kanapę. Byliśmy chwilę w ciszy, ale Harry postanowił ją przerwać. - Jesteś dziewicą? - zapytał po chwili. Podniosłam brwi do góry słysząc to pytanie. Ja mam mu na to odpowiedzieć? Ale z drugiej strony wiedziałam, że kiedyś o to zapyta.
- Potrzebne ci to do czegoś? - zapytałam krzyżując ręce na piersi.
- Czysta ciekawość. To jesteś czy nie? - zapytał ponownie. Wstydziłam się trochę mu odpowiedzieć. Jestem dziewicą. Kiedy byłam z Josh'em on cały czas mówił o tym, żebyśmy się przespali, ale ja nie chciałam. Nie czułam tego czegoś. Nie to, że go nie kochałam, ale po prostu...to nie było to. A do tego on chciał to wymusić, a ja wtedy jeszcze bardziej nie chciałam.
- Jestem. - powiedziałam cicho i spuściłam głowę. Nie lubiłam o tym mówić.
- Wiedziałem. Jesteś za niewinna. - powiedział patrząc na mnie.
- Przepraszam? Jestem za niewinna? - zapytałam drwiąco.
- Dokładnie. Jesteś niewinną, słodką dziewczynką, która jest dziewicą, ale za to potrafisz świetnie całować. Co mnie dziwi, ale w sumie nie aż tak, bo czasem potrafisz być naprawdę seksowną suką. - To jest obraza czy komplement, bo już nie rozumiem.
- Masz numer do Caroline? - zapytałam po chwili ciszy.
- Tak. A po co ci on? - zapytaj zdezorientowany.
- A dasz? - zapytałam z nadzieją.
- Jeśli odpowiesz. - powiedział trzymając już telefon w ręku.
- Chcę się z nią umówić - powiedziałam, a on dał mi telefon. Spisałam numer i oddałam mu telefon.
Ja: "Masz ochotę pójść jutro na jakąś imprezę? Veronica xd"
Caroline: "Skąd masz mój numer? Zresztą nie ważne. Ja zawsze chętna na imprezy. Gdzie i kiedy? "
Ja: "W tym nowym klubie. Podobno jest zajebisty. Jeśli chcesz przyjść po mnie, będę u Harry'ego, jeśli mam iść po ciebie musisz podać mi adres. Godzina obojętna"
Caroline: " Będę po ciebie o 19. Jeśli się nie obrazisz wezmę ze sobą Zayna"
Ja: "Bierz kogo chcesz. To do jutra :* "
Schowałam telefon do kieszeni i z uśmiechem siedziałam na kanapie. Ja jestem niewinna? Może nie wchodzę do łóżka każdemu napotkanemu facetowi, ale bez przesady. Aż taka niewinna nie jestem.
***
Za godzinę ma przyjść Caroline, więc trzeba się szykować. Wzięłam już prysznic. Teraz muszę się ubrać, zrobić coś z włosami i makijaż. W ręczniku poszłam do pokoju. Na szczęście Harry był w salonie, więc mnie nie widział. Wyjęłam z szafy czarne krótkie spodenki z ćwiekami, które ledwo zasłaniały tyłek, zwykłą białą luźną bokserkę, ale krótszą niż te co noszę normalnie, a do tego wysokie szpilki. Miałam w pokoju lustro, więc mogłam się pomalować tu. Wyjęłam wszystkie potrzebne kosmetyki i wzięłam się do roboty. Usta pomalowałam na krwisty czerwony, oczy to po prostu rzędy i eyeliner i trochę pudru. Nie miałam za bardzo czasu na włosy, więc po prostu je rozczesałam i zostawiłam. Spojrzałam na godzinę. Była 18:55, więc zaraz ma przyjść Caroline. Chwyciłam torebkę i zbiegłem na dół.
Harry był nadal w salonie. Kiedy usłyszał moje kroki odwrócił się, a kiedy mnie zobaczył wstał. Przez chwilę miał otwartą buzię, a po chwili zagryzł wargę.- Co? Jestem gdzieś brudna? - zapytałam oglądając się.
- Veronica. Wyglądasz...wyglądasz seksownie. - powiedział podchodząc do mnie i oglądając mnie dookoła.
- To chyba dobrze, nie? - zapytałam niepewnie i ułożyłam usta w cienką linie.
- A tak w ogóle. Gdzie ty się wybierasz? - zapytał, a ja usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Na imprezę z Caroline. - powiedziałam i otworzyłam drzwi. - I Zaynem. - dodałam po chwili.
- Wow. Wyglądasz...Gdybym była lesbą oj. Brałabym. - powiedziała Caroline.
- Wyglądasz cudownie. - powiedział Zayn.
- Wy też niczego sobie. - powiedziałam i się zaśmiałam. - To pa, Harry. - powiedziałam i wyszłam z domu.
czytasz=komentarz
Wasze komentarze naprawdę mnie motywują :)
Jak obiecałam jest kolejny rozdział. Pisałam go na szybko, ale myślę, że nie jest, aż tak źle.
Super! Świetnie piszesz :))
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie :) http://never-give-up-fanfiction-pl.blogspot.com
Super to jest :D
OdpowiedzUsuń