- Pajacami? - zapytał podnosząc jedną brew do góry. Wszyscy patrzyli na nas, a do tego była idealna cisza. Prawie... W tle było słychać cichy chichot Caroline. Mi też chciało się śmiać, ale próbowałam się powstrzymać.
- Inaczej was nazwać nie można. - powiedziałam i spróbowałam wstać. Czy on nie może mnie puścić?
- Przeproś. - zażądał. Popatrzyłam na niego jak na idiotę.
- No chyba nie. - mój głos był poważny. Ponowiłam próbę wstania, ale na darmo. Westchnęłam głośno, przewracając przy tym oczami. Nagle wpadłam na pomysł jakbym mogła sprawić, żeby mnie puścił. Chytry uśmieszek wtargnął mi na twarz. Nachyliłam się nad uchem Harry'ego. - Jeśli mnie puścisz dostaniesz później nagrodę. - powiedziałam uwodzicielskim głosem i przegryzłam płatek jego ucha. Między czasie moje ręka zjeżdżała coraz niżej jego torsu, aż doszła do krocza. - To jak? - zapytałam uwodzicielsko. Puścił mnie! Jaki on jest naiwny. Szybko wstałam z jego kolan. - ŻARTOWAŁAM! - krzyknęłam i szybko pobiegłam na górę. Słyszałam jak Harry biegnie za mną, ale na szczęście w ostatniej chwili udało mi się zamknąć w łazience. Wybuchłam głośnym śmiechem. Kiedy się uspokoiłam, nalałam wody do wanny.
***
Spędziłam godzinę w łazience robiąc wszystko, aby wyglądać jak człowiek, bo po zwykłej kąpieli dalej wyglądałam kosmita. Ubrana byłam w szare dresy i czarną bluzkę z dziurami na rękawach. Włosy tylko rozczesałam i zostawiłam, żeby same wyschły. Przejrzałam się w lustrze ostatni raz i wyszłam z łazienki kierując się do salonu gdzie dalej było słychać głośne rozmowy i śmiechy. Biedna Caroline, musiała z nimi przeżyć sama. Współczuję jej. Ja z takimi idiotami nie wytrzymałabym sama nawet 5 minut, a co dopiero godziny. Powolnym krokiem weszłam do salonu. Nikt mnie nie zauważył oprócz Caroline, która siedziała znudzona z opartą głową o rękę.
- Przyszłaś! - krzyknęła uradowana i wtedy wszyscy na mnie spojrzeli. Zaśmiałam się cicho i usiadłam na kolanach Harry'ego. Co było chyba moim największym błędem dzisiaj. Od razu objął mnie swoimi ramionami.
- Ze mną się nie żartuję, księżniczko. - powiedział niskim, ochrypniętym, seksownym głosem, a do tego nazwał mnie księżniczką. Przez moje ciał przeszło przyjemne ciepło. Kąciki moich ust lekko uniosły się ku górze. Czemu on musi tak na mnie działać? - Nawet nie wiesz jak seksownie wyglądasz w tym dresie. - cały Harry. Na moich policzkach pojawiły się rumieńce. Na szczęście Harry ich nie widział. Mógłby to łatwo wykorzystać.
Po chwili poczułam jego miękkie usta na karku. Tym razem przez moje ciało przeszły dreszcze. Harry wiedział chyba o tym, bo zaśmiał się i kontynuował. Nie mogłam usiedzieć na jego kolanach, więc w najmniej spodziewanym momencie wstałam i odbiegłam na niego. Nie było miejsca dla mnie, więc usadowiłam się na kolanach Caroline.
- Przepraszam cię, ale tam nie dało się wytrzymać. - powiedziałam i usłyszałam śmiech wszystkich. To takie śmieszne? W sumie gdybym była na Harry'ego miejscu byłoby.
- Domyślam się. - powiedziała rozbawiona Caroline.
- I ty przeciwko mnie?! - zapytałam żartem, wstając z jej kolan. Jako jedyny nie śmiał się Niall. On tylko się uśmiechał. To jest trochę dziwne, bo on zawsze śmieje się, nawet gdy nic śmiesznego nie ma, ale zignorowałam to i wróciłam do kanapy na której siedział Harry. Usiadłam na podłodze, przed Harrym. Oparłam się o kanapę między jego nogami, a głowę oparłam o kolano.
- Harry. - odezwałam się po chwili siedzenia z zamkniętymi oczami. Byłam strasznie zmęczona i najchętniej położyłabym się spać, ale nie chciałam zostawiać tej zdrajczyni z pięcioma idiotami.
- Co chcesz skarbie? - zapytał, a ja byłam zbyt śpiący, aby zareagować na jego zdrobnienie.
- Daj mi jakąś poduszkę. Masz twarde kolano. - powiedziałam mrucząc. Usłyszałam cichy chichot, a po chwili chłopak podniósł moją głowę i położył poduszkę między głową, a kolanem. Moje myśli uciekały gdzieś do łóżka, że po chwili zasnęłam.
OCZAMI HARRY'EGO
Veronica zasnęła na opierając się o moje kolano, więc zaniosłem ją do pokoju na łóżko. Kiedy wróciłem do salonu i usiadłem na kanapie, wszyscy patrzyli na mnie z podejrzliwymi uśmieszkami. Spojrzałem na nich pytająco, już trochę zirytowany, że tak na mnie patrzą.
- O co chodzi? - zapytałem zirytowany. Miałem dość, że tak na mnie patrzą. Bez przesady, aż taki ciekawy nie jestem, żeby na mnie patrzeć.
- Zmieniłeś się. - powiedział w końcu Liam. Zmrużyłem oczy patrząc na każdego po kolei.
- O czym ty pierdolisz? - zapytałem chamsko po chwili.
- Harry. Ta dziewczyna zawróciła ci w głowie. Zmieniłeś się. Stałeś się miękki. - tym razem odezwał się Zayn. O czym on kurwa gada? Ja? Miękki? Przecież to nie idzie w parze!
- Jeśli ktoś tu jest miękki to tylko ty, więc zamknij swój jebany ryj. Pamiętam co jej zrobiłeś i uwierz, że tak łatwo ci nie wybaczę i w każdej chwilę mogę ci obić mordę. - warknąłem. Miałem go dość. Zayn podniósł ręce w geście obronnym.
- Harry, ale taka jest prawda. Zmiękłeś przez nią. - powiedział Louis. Gdyby spojrzenie mogło zabijać, już dawno leżałby martwy. Mimo, ze uważałem, że to całkowita bzdura, to jednak mieli trochę racji. Odkąd poznałem Veronica'e nie jestem już takim bezuczuciowym dupkiem. To znaczy nie jestem, ale dla niej. Jeśli chodzi o całą resztę to się nie zmieniłem i nie mam zamiaru.
- Liam, załatwiłeś mi kolejną walkę? - zapytałem po chwili moich małych przemyśleń.
- Tak. W poniedziałek o 19 w tej starej siłowni. - powiedział, a ja kiwnąłem tylko głową. Dawno nie miałem walki, a pieniądze same się nie zarobią. Wiem, że Veronica chce pracować, ale jej na to nie pozwolę. Mieszka u mnie, więc ja płacę i nie ma inaczej.
- Domyślam się. - powiedziała rozbawiona Caroline.
- I ty przeciwko mnie?! - zapytałam żartem, wstając z jej kolan. Jako jedyny nie śmiał się Niall. On tylko się uśmiechał. To jest trochę dziwne, bo on zawsze śmieje się, nawet gdy nic śmiesznego nie ma, ale zignorowałam to i wróciłam do kanapy na której siedział Harry. Usiadłam na podłodze, przed Harrym. Oparłam się o kanapę między jego nogami, a głowę oparłam o kolano.
- Harry. - odezwałam się po chwili siedzenia z zamkniętymi oczami. Byłam strasznie zmęczona i najchętniej położyłabym się spać, ale nie chciałam zostawiać tej zdrajczyni z pięcioma idiotami.
- Co chcesz skarbie? - zapytał, a ja byłam zbyt śpiący, aby zareagować na jego zdrobnienie.
- Daj mi jakąś poduszkę. Masz twarde kolano. - powiedziałam mrucząc. Usłyszałam cichy chichot, a po chwili chłopak podniósł moją głowę i położył poduszkę między głową, a kolanem. Moje myśli uciekały gdzieś do łóżka, że po chwili zasnęłam.
OCZAMI HARRY'EGO
Veronica zasnęła na opierając się o moje kolano, więc zaniosłem ją do pokoju na łóżko. Kiedy wróciłem do salonu i usiadłem na kanapie, wszyscy patrzyli na mnie z podejrzliwymi uśmieszkami. Spojrzałem na nich pytająco, już trochę zirytowany, że tak na mnie patrzą.
- O co chodzi? - zapytałem zirytowany. Miałem dość, że tak na mnie patrzą. Bez przesady, aż taki ciekawy nie jestem, żeby na mnie patrzeć.
- Zmieniłeś się. - powiedział w końcu Liam. Zmrużyłem oczy patrząc na każdego po kolei.
- O czym ty pierdolisz? - zapytałem chamsko po chwili.
- Harry. Ta dziewczyna zawróciła ci w głowie. Zmieniłeś się. Stałeś się miękki. - tym razem odezwał się Zayn. O czym on kurwa gada? Ja? Miękki? Przecież to nie idzie w parze!
- Jeśli ktoś tu jest miękki to tylko ty, więc zamknij swój jebany ryj. Pamiętam co jej zrobiłeś i uwierz, że tak łatwo ci nie wybaczę i w każdej chwilę mogę ci obić mordę. - warknąłem. Miałem go dość. Zayn podniósł ręce w geście obronnym.
- Harry, ale taka jest prawda. Zmiękłeś przez nią. - powiedział Louis. Gdyby spojrzenie mogło zabijać, już dawno leżałby martwy. Mimo, ze uważałem, że to całkowita bzdura, to jednak mieli trochę racji. Odkąd poznałem Veronica'e nie jestem już takim bezuczuciowym dupkiem. To znaczy nie jestem, ale dla niej. Jeśli chodzi o całą resztę to się nie zmieniłem i nie mam zamiaru.
- Liam, załatwiłeś mi kolejną walkę? - zapytałem po chwili moich małych przemyśleń.
- Tak. W poniedziałek o 19 w tej starej siłowni. - powiedział, a ja kiwnąłem tylko głową. Dawno nie miałem walki, a pieniądze same się nie zarobią. Wiem, że Veronica chce pracować, ale jej na to nie pozwolę. Mieszka u mnie, więc ja płacę i nie ma inaczej.
OCZAMI VERONICA'I
Moje oczy zaczęły się powoli otwierać, przyzwyczajając się do światła. Dziś ostatni dzień leniuchowania, a jutro do szkoły. Trochę się boję, bo jednak długo mnie nie było. Jakiś miesiąc, więc mam sporo zaległości. Chyba już wolę chodzić do tej szkoły niż mieć zaległości, bo z ich nadrabianiem ciężko idzie. Wiem! Harry mi pomoże. Bo chyba skończył szkołę, nie? Nawet jeśli nie, to przez niego zostawałam w domu tyle czasu, kiedy spokojnie mogłam iść do szkoły.
Odwróciłam się w jego stronę. Miał lekko rozchylone usta, z których wydobywało się lekki pochrapywanie, jego włosy były w nieładzie, a twarz była spokojna jak nigdy. Dziwnie było widzieć tak Harry'ego, ale z drugiej strony to takie słodkie. Zaśmiałam się na myśl, że mógłby tak wyglądać po przebudzeniu, a tym bardziej gdy jest z swoimi przyjaciółmi. Kiedy jest ze mną, a ze swoimi znajomymi to dwie różne osoby. Wiem, że nie chce pokazać swoim przyjaciołom, że się zmienił. Nie winię go za to. W sumie i tak już zaczyna pokazywać choć trochę uczuć nie tylko mi, a to jest już plus.
Postanowiłam już nie leżeć na łóżku i nie leniuchować. Najwyżej jak się ubiorę to położę się obok Harry'ego. Jeśli będzie jeszcze spał, oczywiście. Poszłam do swojego pokoju, bo tam miałam wszystkie ubrania. Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej szare dresy z czarnymi skórzanymi wstawkami, białą luźną bluzkę i bieliznę. Poszłam do łazienki obok mojego pokoju. Odbyłam poranną toaletę i wyszłam z pomieszczenia. Chciałam zejść i zjeść śniadanie, ale zatrzymały mnie krzyki. Harry'ego krzyki.
czytasz=komentarz
Każdy komentarz to dodatkowa motywacje :D
Przepraszam, ale ostatnio nie mam jakoś weny na pisać. Nie, nie mam zamiaru zrezygnować z bloga i planuję go dokończyć tak jak chciałam, ale to dopiero za jakiś czas...długi czas. :)
Życzę miłego czytania i komentujcie! :D
Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńjuż się domyślili ze Harry się zmienił ^^
Już nic nie ukryje xdd
Veronica go potraktowała bardzo komicznie (idk jakiego słowa tu użyc xd)
Znaczy ten żart ze dostanie potem niespodziankę xd
To było dobre hah
Ale o co chodzi z krzykami? Coś się stało?
Życze weny i do następnego :**