niedziela, 5 października 2014

Rozdział 5

Ruszyłam w stronę drzwi i je otworzyłam. Moim oczom ukazała się Emily.
- Po co tu przyszłaś? - zapytałam chamsko. Nie miałam ochoty jej widzieć. 
- Veronica, proszę cię. Wysłuchaj mnie. To nie tak jak myślisz - Jeśli ona myśli, że jej wysłucham to się grubo myli. Wczoraj weszła do łóżka z moim chłopakiem. I to jest przyjaciółka? Szczerze w to wątpię.
- A jak? Uprawiałaś seks z moim chłopakiem! Co tu jest do wyjaśniania?! Nic nie. Widziałam cię. Byliście jeszcze na tyle głupi, że nie zasłoniliście rolet. Myślałam, że jesteś moją przyjaciółką, ale jak widać się myliłam. Ufałam ci, a ty tak po prostu bawiłaś się mną. Byliście najbliższymi osobami dla mnie, ale to zepsuliście. Jak teraz mam wam ufać? Przepraszam, ale nie chcę cię widzieć - powiedziałam i zamknęłam drzwi. I za co ja ją przepraszam? To ona powinna mnie przepraszać, a nie ja ją. Straciłam najlepszą przyjaciółkę i chłopaka z ich winy. Wytarłam łzy, które spływały po moich policzka i poszłam do kuchni. Zabrałam się za robienie obiadu. Ojciec niedługo powinien wrócić, więc muszę go zrobić. Postanowiłam zrobić warzywa na patelni. Pewnie i tak nie będzie go obchodziło to co będzie jadł, ważne, że ma co jeść i tyle. Po chwili usłyszałam trzask drzwi. Przyszedł.
- Kiedy obiad? - zapytał pijany. Żadna nowość. Wstaje rano to pierwsze co robi to bierze piwo.
- Będzie za jakieś 5-10 minut- powiedziałam bez emocji.
- Daj mi piwo - Nie możesz sobie sam wziąć? Masz nogi i ręce.
- Zimne? - zapytałam nie patrząc na niego.
- Tak. Tylko rusz dupę, bo pić mi się chce - już mój panie. Zrobię wszystko co każesz. Podeszłam do lodówki i wyjmuje z niej jedną puszkę zimnego piwa. Podałam mu ją i wróciłam do robienia obiadu. Po chwili był gotowy. Nałożyłam trochę sobie, a resztę ojcu. Podstawiłam mu pod nos, a sama wzięłam swój talerz i poszłam zjeść do siebie. Nie chciałam widzieć jego ochydnej twarzy. Usiadłam na łóżku i zaczęłam jeść. Kiedy ruszałam szczęką, trochę bolał mnie policzek, ale starałam się to ignorować. Po zjedzonym posiłku zeszłam na dół. Zebrałam naczynia ze stołu, które zostawił mój ojciec. Odłożyłam talerze do zlewu i odwróciłam się, aby pójść znów do siebie. Postanowiłam później pozmywać. Niestety kiedy byłam już przy drzwiach usłyszałam głos ojca. Zaklnęłam pod nosem. Cofnęłam się i weszłam do salonu gdzie był mój ojciec.
- Tak? - zapytałam cicho.
- Czemu nie wróciłaś na noc? - zapytał wstając i podchodząc do niego.
- Ja..um..ja byłam u koleżanki i nie miałam jak napisać- szybko wymyśliłam jakieś kłamstwo. Nie byłam dobra w kłamaniu. Ojciec złapał mnie mocno za przedramienia i przycisnął do ściany.
- Nie kłam, suko. Gdzie byłaś? - wysyczał i jeszcze bardziej zacisnął rękę na mojej ręce. Syknęłam z bólu. Jestem pewna, że będzie tam siniak. Zawsze jest.
- No przecież mówię, że u koleżanki - powiedziałam, a z moich oczu wypłynęła słona ciecz.
- No i czego płaczesz? Idź już do swojego pokoju. Nie mogę na ciebie patrzeć - powiedział i mnie puścił. Szybko uciekłam do siebie. Otarłam łzy i zamknęłam się w pokoju. Położyłam się na łóżku i wyjęłam z kieszeni telefon. Było tam kilkanaście nieodebranych połączeń od Josh'a i Emily i 23 nieprzeczytane wiadomości. Nie chciało mi się ich czytać, więc od razu je usunęłam. Nie chciałam nawet słuchać ich tłumaczeń i przeprosin. Choć w sumie Josh to pięknie mi wyjaśnił. Uderzeniem mnie. Cieszę się, że wtedy zapomniałam telefonu. Przynajmniej udało mu się go usunąć z mojej posesji, za co jestem mu ogromnie wdzięczna. Po chwili dostałam SMSa. Miałam go już usunąć, ale zobaczyłam, że to nie od żadnego z nich. Numer był nieznany. Zdziwiłam się. Otworzyłam go.
"Przygotuj się jutro na 18. Zabieram cię gdzieś. H."
Harry. Skąd on ma mój numer?!
"Nigdzie z nikim nie będę szła."Jeśli myśli, że się zgodzę to się bardzo myli. Nie mam zamiaru nigdzie z nim wychodzić.
"Nie masz nic do gadania. Idziesz. H."Co ja robię? Chyba oszalałam.
"Okey. W co mam się ubrać? " Mam tylko nadzieję, że będzie to normalne spotkanie, a nie jak dzisiaj.
"Jak chcesz. H." Moje życie jest chore. Czemu ja mam takie chore życie? Zazdroszczę ludziom, którzy mają normalną rodzinę, przyjaciół i chłopaka, który nie zdradza cię z twoją najlepszą przyjaciółką. Aha. No i jeszcze chłopaka, który nie chce dać ci spokoju. Popatrzyłam na zegarek i otworzyłam szerzej oczy. Była już 4 nad ranem. Kiedy ten czas tak zleciał? Wzięłam piżamę i poszłam z nią do łazienki. Szybko się przebrałam i wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i zamknęłam oczy, mając nadzieję, że uda mi się jakoś szybko zasnąć, ale przeliczyłam swoje możliwości. Udało mi się zasnąć dopiero o 6 rano.
***
Obudziłam się dopiero o 17:30. Świetnie. Jeszcze się spóźnię. Choć w sumie mam to gdzieś. Wstałam i podeszłam do szafy.  Po chwili wyciągnęłam z niej parę krótkich jasnych spodenek, biały sweterek i bieliznę. Wyszłam z pokoju i szybko pobiegłam do łazienki.
 Odbyłam poranną toaletę, zrobiłam lekki makijaż, żeby zakryć siniaka na twarzy i rozczesałam włosy. Nie chciałam ich związywać. Kiedy wyszłam z łazienki akurat zadzwonił dzwonek do drzwi. Szybko poszłam otworzyć zanim zrobi to ojciec. Moim oczom ukazał się Harry. Był ubrany w czarne znoszone spodnie, biały podkoszulek i czarną skórzaną kurtkę. Muszę przyznać, że wygląda w tym super. 
- Poczekaj. Buty muszę jeszcze ubrać- powiedziałam i złapałam za moje czarne trampki z czarnymi sznurówkami. Gotowa wyszłam z domu nic nie mówiąc ojcu, ale jego chyba nawet nie było w domu. Zamknęłam drzwi i poszłam z Harry'm. Dalej nie czułam się z nim komfortowo, ale co mogę zrobić? Jeśli zacznę uciekać na pewno po krótkim czasie mnie złapie, bo jestem w stu procentach pewna, że ma lepszą kondycję ode mnie i jest o wiele szybszy, a jeśli bym się zamknęła w pokoju by wyważył drzwi i zabrał mnie stamtąd siłą. Otworzył mi drzwi, a ja zajęłam miejsce pasażera. Po chwili miejsce za kierownicą zostało zajęte przez Harry'ego. W samochodzie z Harry'm Stylesem, chłopakiem, którego w ogóle nie znam i w dodatku, który załatwił trzech facetów starszych od siebie. Było gorzej. Przecież spałam u niego w domu.- Gdzie mnie zabierasz? - zapytał po chwili jazdy. Byłam ciekawską osobą, co czasem wprowadzało mnie w różne problemy, ale zawsze udało mi się z nich wyciągnąć.- Najpierw zabieram cię na kolację, a później do mnie- na ostatnie słowa się przeraziłam. Wystarczyła mi już jedna noc u niego. Nie chcę więcej. Jeśli znów nie wrócę do domu na noc będę musiała wybrać sobie trumnę, bo ojciec wpadnie w szał.- Później odwieziesz mnie do domu, tak? - zapytałam chwilę później.- Planowałem, że zostaniesz na noc. Tak ci źle u mnie? - Nawet sobie nie wyobrażasz jak. Nie odpowiedziałam na jego pytanie tylko oparłam głowę o szybę patrząc na omijane budynki i drzewa. Po jakiś 10 minutach jazdy, zaparkował samochód na małym parkingu i wyszedł z samochodu. Kiedy ja chciałam zrobić to samo, uświadomiłam sobie, że Harry ma prawo tylko otwierać drzwi. Otworzył je, a ja szybko wysiadłam z pojazdu i stanęłam na różne nogi.- Po co ci ta blokada? - zapytałam ruszając za nim.- Żebyś przypadkiem nie chciała wyskoczyć z samochodu podczas jazdy - powiedział bez emocji. Czy on w ogóle się uśmiecha? Chyba nie. Weszliśmy do restauracji, a Harry poszedł do jednego z pracowników, a po chwili mogliśmy już usiąść przy stoliku. Harry odsunął mi krzesło i pozwolił mi usiąść. Podziękowałam i przysunęłam krzesło bliżej stolika. Harry zajął miejsce naprzeciw mnie. Dostaliśmy menu. Otworzyłam kartę i zaczęłam patrzeć jakie mają tu dania. Postanowiłam wziąć naleśniki z czekoladą. 
- Już państwo wybrali co zamawiają? - zapytał kelner gdzieś w wieku 30 lat.- Ja poproszę naleśniki z czekoladą do tego sok pomarańczowy- powiedziałam z uśmiechem.- Ja poproszę frytki z hamburgerem i cole- powiedział Harry. Kelner zapisał nasze zamówienie i odszedł. Nasze dania dostaniemy za jakieś 15 min. Patrzyłam wszędzie, ale nie na niego. Wiedziałam, że mi się przygląda, więc czułam się jeszcze bardziej niekomfortowo. - Boisz się mnie? - zapytał po chwili. Spojrzałam na niego zdziwiona. To, aż tak widać?

                                                                  czytasz=komentarz

1 komentarz:

  1. Super, strasznie fajny rozdzial
    Mam nadzieje ze bedzie dobrze między nimi :P

    OdpowiedzUsuń